środa, 17 kwietnia 2013

AAR, All Things Zombie, Pierwsze St(Ż)arcie

Witam,

Po długim okresie przygotowań, na które składało się zbieranie figsów, drukowanie zasad itd ale również i przygotowań duchowych, udało mi się wgryźć w All Things Zombie. Na początek rozegrałem kilka banalnych gier, które miały na celu ogarnięcie zasad rozgrywki i kolejność tury, potem szybko przeszedłem do konkretnego scenariusza. W ATZ, a raczej w kampanii, występują trzy podstawowe scenariusze, Discover, Raid i Take Back. Oczywiście Discover to scenariusz oparty na szukaniu jedzenia, broni, leków itd, Raid to scenariusz w którym możemy zaatakować bazę innej grupy ocalałych(survivers/gangers) i odbić jednego ze swoich. Ostatni scenariusz to Take Back, to nic innego jak oczyszczenie obszaru z zombie i przeszukanie wszystkich budynków na stole w celu założenia swojej bazy. Osobiście na początek wybrałem Discovery aby nie przesadzić z długością rozgrywki, choć jak się okazuje nie jest ona zbyt długa, ale od początku.

ATZ potrafi wygenerować nam wszystko co potrzeba do stworzenia samodzielnej historii, rodem z dobrego horroru klasy B. Na początek musimy "stworzyć" lidera grupy(Star). ATZ podpowiada aby zacząć rozgrywkę z postacią o Reputacji 5, współczynnik mówiący o tym jak dobrze postać odnajduje się świecie opanowanym przez zombie, dzięki takiej reputacji gracz łatwiej będzie zadawał test reakcji itd. Określiłem mojego bohatera jako Surviver, czyli klasa do której zalicza się grupę ludzi ogarniętych w przeżyciu po apokalipsie zombie. Pozostałe klasy to Military - wojsko, policja. Cilvilian - ogólny motłoch wśród których można znaleźć perełki. Ganger - ogólnie grupa tzw 'bad guys". Zdecydowałem nie przesadzać jako że skala reputacji sięga tylko szóstki padło na to że mój Star będzie miał czwórkę. Każdy Star może mieć dwa atrybuty, losowane z odpowiedniej tabeli, tu można trafić ciekawe zalety ale również i wady...jak to w życiu. Szału nie było wylosowałem dwie wady. Na koniec losujemy broń.

ZACK
Rep 4, Surviver:
- SLOW - mogę się ruszać max 1.5 mojej szybkości ruchu w trybie Fast Move.
- RUNT -  ujemny modyfikator do walki wręcz -1D6.
Broń: Shoutgun

Każdy lider grupy może zwerbować tylu członków grupy(Grunt) ile ma reputacji. W moim wypadku czterech, niemniej jednak na razie zwerbowałem dwoje. Pierwszym okazał się Kenneth.

KENNETH
Rep 4, Military(police):
- Knifeman - +1D6 do melee jeśli będzie uzbrojony w nóż
Broń: BA Pistol(BAD ASS PISTOL)

Kolejna osoba z mojej grupy to Zoey.

ZOEY
Rep 3, Civilian:
- Vanilla - taki talent który oznacza brak talentu :)
Broń: Improwizowana broń dwuręczna


Off we go...
Tak więc stworzyłem grupę, teraz musiałem wykombinować sobie scenariusz. Discovery narzuca szukanie zasobów do przeżycia więc poustawiałem na kuchennym stole kilka pudełek reprezentujących budynki, na początku określiłem co jest co np. stacja benzynowa, market, apartamenty itd. Postanowiłem podczas rozgrywki przeszukać jak największą ilość budynków aby coś zdobyć. Określiłem sobie miejsce startu(choć zasady pozwalają na rozpoczęcie gry z dowolnej strony stołu), aby zakończyć rozgrywkę surviver's muszą opuścić stół w tym samym miejscu.


Początek gry, to określenie ile zombie będzie na stole na początku, w lokacji URBAN(w takiej zdecydowałem grać) jest to D6 zombie +1. Wystawiane są na stół dopiero po pierwszym ruchu ocalałych. Oczywiście rozstawienie zombie jest losowe, określane kostkami, zawsze 12 cali od grupy.



Pierwsza tura

Zdecydowałem, doświadczeniem z poprzednich krótkich gier, że strzelanie na samym początku gry może ową grę szybko skończyć. Każdy wystrzał może przywołać zombie, ale nie musi. Niemniej jednak przy moim szczęściu postanowiłem zabijać zombie po cichu w HtH. Jako że mój Star ma ujemny modyfikator do melee, ustawiłem go tak by pilnował pleców pozostałej dwójce. Kenneth i Zoey zaszarżowali na swoje "ofiary", po uprzednim zdaniu testu Wanting to Charge. Policjant poradził sobie bez problemu, lecz Zoey nic nie ugrała(na całe jej szczęście zombie też był nie mrawy i nie uzyskał żadnego sukcesu).


Pierwsze koty/zombie za płoty.

Melee odbywa się w dość prosty sposób, zombie ma zawsze jedną kostkę do walki wręcz a surviver's tyle ile mają reputacji. Sukces to 1,2,3 a 4,5,6 to porażka. Po pierwszej rundzie odrzucamy wszystkie wyniki 4+, a resztę(czyli sukcesy) przerzucamy i sprawdzamy dalej chyba że któraś ze stron nie miała żadnego sukcesu. Jeśli obie strony nie będą miały na koniec żadnego sukcesu, traktowane są jako nadal w HtH. Jako że Zoey nie zabiła zombie a zombie również nie miało sukcesu na kostkach przy aktywacji zombie nadal będzie biła się z potworem. W trakcie aktywacji zombie okazało się że broniący tyłów Zack będzie jednak w zasięgu szarży trzech zombie, które mozolnie podążały za grupą. Jako  Star, Zack, może określić jak dobrze zdaje lub nie test Being Charged. Postanowiłem pozwolić sobie na maksymalne dwa sukcesy, po to aby jednak spróbować oddać strzał do nacierających zombie. Pamiętając że, pomimo Rep 4, będę miał tylko trzy kostki w HtH(atrybut Runt) chciałem zwiększyć swoje szanse w nieuniknionym wydawałoby się melee. Zack oddał strzał ze swojego shoutguna, który to może trafić w trzy cele na raz jeśli znajdują się na przestrzeni 3 cali, jako że to potężna broń, rzucamy sześcioma kostkami i wybieramy trzy najlepsze wyniki. Szczęście tym razem sprzyjało, cała trójka undead'ów padła po śmiertelnej salwie. Z tak potężną bronią jest jednak mały problem, możemy zabić max trzy cele ale rzucamy sześcioma kostkami na test przywołania zombie! Kolejny fart, tylko jeden truposz usłyszał wystrzał. Zoey w końcu poradziła sobie ze swoim przeciwnikiem.

W kolejnej aktywacji, która odbywa się poprzez rzut dwiema kostkami, jedna dla ocalałych druga dla zombie - wyższe wygrywa aktywację, udaje mi się wejść do jednego apartamentu Zack'iem. Reszta została na ulicy i pilnowała ostatniego zombie na ulicy. Moim celem było zbieranie zasobów, aby tego dokonać trzeba wejść do budynku i dokonać przeszukania. Ale co jeśli budynek nie jest pusty? ATZ wszystko określa się odpowiednimi rzutami pod odpowiednie tabele. Po wejściu do takiego budynku określamy czy jest pusty czy może są w nim zombie albo ludzie. Ja trafiłem na ludzi. I tu kolejna porcja rzutów. Ilu ich jest, jeden. Kto to jest, Military Rep 3(recruit). Uzbrojony, pistol. Atrybut, Stone Cold(zawsze rzuca 3D6 na testy reakcji). I w ten sposób, bardzo szybko stworzyłem NPC. Ale co dalej? Można się albo dogadać i zaprosić takiego delikwenta do swojej grupy albo coś pójdzie nie tak i zacząć się z nim strzelać. Okazało się(przy moich marnych rzutach) że facet nie chce mieć z moją grupą nic do czynienia ale może ze mną pohandlować. Niestety, nic nie miałem więc musiałem się wycofać bo nie mogłem przeszukać już zajętego apartamentu. Kenneth i Zoey weszli do budynku obok i również spotkali survivera który nie chciał się przyłączyć ale chciał pohandlować, pech.





Boy, you are dumb as a stick.

Ostatni zombie, dobrze zwodzony(zawsze podąża za najbliższym człowiekiem), pozwala na wejście Zack'a i Kenneth'a do marketu a Zoey ubezpiecza ulicę. Kolejna słaba aktywacja i ostatni truposz szarżuje moją czujkę na ulicy, zdany testy pozwala na normalną walkę wręcz. Tym razem Zoey wprawnym atakiem rozbija czaszkę umarlaka. W markecie chłopcom w końcu dopisuje trochę szczęścia i znajdują po jednej jednostce jedzenia i dóbr luksusowych(papierosy, papier toaletowy itp ;). Niepokojeni przez żadne niebezpieczeństwo członkowie grupy udają się w stronę stacji ale sielanka nie trwa długo. Zombie są przywoływane głownie przez hałas wystrzałów itp, jako że na stole nie było już zombie myślałem że to w sumie koniec, sprawdzę resztę budynków i wracam a jednak ATZ ma jeszcze asa w rękawie. Przy rzutach aktywacji, jeśli trafią się dwie szóstki mamy tzw random event. Rzucamy 2D6 i sprawdzamy w tabeli co się stało. Szczęście się odwróciło, losowy budynek zajmuje się ogniem i przywołuje 2D6 zombie! Nie koniec pecha bo rzucam dziewięć!!!
Shit is getting real, son.

Cztery zombie od razu widzą Zacka, który pilnuje ulicy przy stacji benzynowej kiedy to reszta ją przeszukuje. Po pojawieniu się undead'ów na stole to one wygrywają aktywację, cztery zombie zbliżają się do Zack'a. W mojej aktywacji okazuje się że na stacji benzynowej nie ma nic przydatnego, na ulicy natomiast Zack decyduje się na strzał w stronę najbliższych dwóch zombie.

Pamiętając akcję z początku gry, gdzie w ciasnej alejce jednym strzałem wyeliminowałem trzy cele, miałem nadzieję na powtórkę. Niestety, jednego tylko powalam(Knocked Down i przez jedną turę będzie się zbierał do pionu) a drugiego nawet nie trafiam! Mój strzał przywołuje cztery kolejne stwory. Aktywacja, znowu dla zombie! Sytuacja w przeciągu jednej tury zmienia się z "sielankowego spacerku po opuszczonym mieście" w "gówno trafia w wentylator"! Zabijanie pojedynczo zombie w HtH to nie problem ale jeśli ma się przeciwko sobie pięć umarlaków to już nie są przelewki.

Help?!


Tym razem w tej turze tylko jeden zombie miał możliwość dotarcia do Zack'a, reszta musiał ustawić się w kolejce. Postanowiłem nie kusić losu kolejnym wystrzałem i przyjąłem szarżę "na klatę", mając nadzieję że mój Star bez jednej kostki w melee jakoś da sobie radę z jednym truposzem. Udało się. W mojej aktywacji reszta grupy wybiega przed stację, Zoey i Kenneth szarżują po jednym zombie a Zack składa się do strzału by zabić na raz dwa cele.



To wszystko z perspektywą kolejnej fali pięciu zmobie w następnej turze! Kenneth radzi sobie bez problemu, Zack strzela, trafia ale tylko powala oba zombie na ziemię. Zoey natomiast nie mam tyle szczęścia i również zostaje powalona(out of fight) na ziemię, aby kontynuować musi zostać podniesiona przez innego członka grupy podczas aktywacji ludzi ale teraz aktywują się zombie.


 
Co teraz?
W ATZ truposze nie mają zbyt wiele możliwości wyboru akcji, mogą iść 6 cali i atakować jedną kostką, niby nic takiego...ale mają jeszcze jedną zasadę, ZOMBIE FEASTING!!! Jeśli w 12 calach i w LOS(line of sight) truposza znajduje się powalony człowiek, w ledwo wykazującym jakąkolwiek aktywność mózgu zombie pojawia się jedna myśl, DINNER TIME!!! Każdy nie związany walką umarlak rzuca się w stronę powalonego, pierwszy który dotrze powoduje rzut D6 w celu określenia, na ile tur jedzenia wystarczy ów nieszczęśnik, w wypadku Zoey miały być to cztery długie tury strasznej śmierci.
Obowiązuje kolejka

Mając w perspektywie teoretycznie cztery tury spokoju, myślałem że jakoś uda mi się wywinąć z tego bałaganu. Przy kolejnej aktywacji niestety musiałem przeprowadzić na każdym z pozostałych członków grupy test See the Feats. Faktem jest że nie na co dzień ogląda się pożeranego żywce człowieka, a więc każdy w 12 calach widzący to członek grupy musi sprawdzić jak zareaguje na taki widok.

Kenneth zdaje bez problemu, jako policjant pewnie nie jedno widział. Zack, niestety nie może poradzić sobie z tym tak od razu. Na 2D6 uzyskuje tylko jeden sukces, co powoduje że musi poddać się zasadzie Duck Back(ukrycie się w 6 calach od miejsca testu), odskakuje za róg stacji a Kenneth za nim by nie rozdzielać grupy.
"Mówiłem żebyś nie jadł karmy dla psów, zaszkodziła Ci."

Tak mija pierwsza tura uczty, druga to otrząśnięcie się Zacka z szoku i zdanie testu See the Feast co pozwala na odskoczenie od miejsca krwawej łaźni. I tak przez kolejne dwie tury, po czym pościg jedenastu zombie rusza śladem surviver's. Mając na uwadze całą "procesję" podążająca za mną stwierdziłem że ostatni budynek, którego nie sprawdziłem, musi poczekać. Nie chcąc ryzykować straty kolejnego członka lub całej grupy. Odskoczyłem do punktu wyjścia z jedną jednostką jedzenia i "luksusowych przedmiotów".


Tak to wyglądało, zapewniam że nie było reżyserki a to dlatego że podszedłem do tematu rzetelnie. Jeśli mam od czasu do czasu rozgrywać sobie sam taką kampanię to nie ma sensu ściemniać, zwłaszcza przed samym sobą. I tu kolejna sprawa, dziwnie się gra samemu, tzn nie było źle - w szczególności gdy sytuacja się zagęściła - ale nie od razu można się przyzwyczaić do myśli że to dziwnie wygląda.

ATZ oceniam bardzo dobrze, świetne połączenie bitewniaka i RPG. Pomimo wielu tabel i generowania wielu rzeczy w trakcie rozrywki, system zachowuje płynność i przejrzystość. Do tej sporej ilości tabel, które czasami trzeba znaleźć w rulebook'u można się przyzwyczaić a po jakimś czasie i tak człowiek szuka tego szybko bo nie może się doczekać czy coś jest w budynku czy nie itd.

Tak, to są Gretchin'y z W40k. Zostało mi kilka a że nie mam jeszcze zombie, poza jedną figurką którą namiętnie podmieniałem do zdjęć, na razie muszą być. :)

Pozdrawiam.

4 komentarze:

  1. Rafał twoja gra wygląda by lepiej przy fajnych budynkach masz tu linka do Drop Zone Comander gdzie oferują darmowy download budynków które można wydrukować w odpowiedniej skali na kartonowym papierze wyciąć i skleić polecam http://www.hawkwargames.com/blogs/downloadable-buildings

    OdpowiedzUsuń
  2. Stary, to pierwsza oficjalna gra, totalny scrapyard. Poza tym gra odbywała się w ekspresowym tempie, bo w pokoju obok kuchni spał mój Staszek i musiałem zdążyć zanim się obudzi i spróbuje zjeść moje figsy(dosłownie). A za linka dziękuję, zaczynałem się właśnie rozglądać za takimi kartonami. THX MATE! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa relacja naprawdę zachęca do gry :)
    Jedno pytanie odnośnie zasad, czy początkowych zmobie przypadkiem nie rozstawia się przy krawędziach planszy a dopiero kolejnych w 12" od "źródła" ?

    OdpowiedzUsuń
  4. W zasadach jest tak to ujęte. Najpierw gracz/gracze mają możliwość rozpoczęcia gry z dowolnej krawędzi, mogą wykonać pełny ruch lub Fast Move. Potem rzut na określenie ile jest zombie na początku. W ATZ jest jedna tabela Zombie Placement, z adnotacją że ta procedura odnosi się "...at the start of a game and during...", i jest w niej mowa tylko o 12 calach od graczy lub miejsca(np. hałasu). Gę gorąco polecam, możliwość grania samemu w domu jest dla mnie ogromnym plusem. Postaram się wkrótce rozegrać kolejną grę.

    OdpowiedzUsuń