środa, 16 kwietnia 2014

Kto nie lubi "młotka" ręka w górę. Diskwars!

Witam

 Podczas ostatniego spotkania z Siwusem rozegraliśmy, standardowo, bitwę w naszej kampanii Full Thrust jak i jedną bitwę w Warhammer Diskwars. Na razie opiszę wrażenia z gry w "młotka" bo do AARa z FT muszę policzyć punkty itd ale postaram się wrzucić raport jak najszybciej. 

 Diskwars to gra wydana przez firmę Fantasy Flight Games i jest to połączenie bitewniaka z planszówką, z większym naciskiem na bitewniaka. W figurkowym "młotku" denerwuje mnie mnogość modeli, które musiałbym pomalować, problematyczne zasady ruchu i wiadra kostek z każdej strony. Próbowałem zabrać się za ten system ale nie dałem rady winę za to ponosi również Admiralisimus. Tak, tak...to Twoja wina po części. :D

 OK, nie będę robił recenzji gry bo nie do tego ten blog służy. Jeśli chcecie poczytać/zobaczyć coś więcej na ten temat, macie internet itd. Na YouTube jest tylko kilka filmików ale całkiem fajnie pokazują większość aspektów gry. Mogę tylko powiedzieć że gra ma proste zasady, jest bardzo przyjemna, intuicyjna i na pewno nie odpycha od siebie tak bardzo jak jego figurkowy odpowiednik.

 Namówiłem Łukasza na standardową grę z dwoma regimentami na stronę. Siwus wybrał Chaos a ja Orcs, tu trzeba nadmienić że w starterze są dostępne cztery armie oprócz już wspomnianych są jeszcze High Elf'y i Imperium). Armie składamy z dostępnych krążków(disks) które przedstawiają poszczególne jednostki a każdą armię można ułożyć na wiele sposobów bez konieczności zakupu dodatkowego egzemplarza gry(co czyni tą grę w moich oczach jedną z najlepszych "podstawek" do gier). 

 Po wprowadzeniu Siwusa w zasady, po określeniu zadań, rozstawieniu terenu i armii rozpoczęliśmy grę. Tj. pisałem, gra się prosto i przyjemnie ale pomimo to rozgrywka wymaga od graczy pełnego skupienia i maksymalnego wykorzystania terenu, ruchu i zdolności poszczególnych jednostek. Niekiedy zdolności jednego dysku można powiązać ze zdolnością drugiego by dzięki temu zyskać przewagę lub by dokonać jakiejś spektakularnej akcji. Gra skończyła się moim zwycięstwem, choć okupionym sporymi stratami, Łukasz uczył się zasad a to była moja trzecia gra. Mam nadzieję że jeszcze zagramy w Diskwars nie raz.

 Z powodu awarii aparatu(kolejny raz), zachowało się kilka zdjęć z telefonu. Na pewno nie oddadzą całego klimatu i w sumie epickości, choć ta "epickość" na pewno jest też trochę umowna zważywszy na to że nie gra się figurkami tylko kartonowymi dyskami, i z tego powodu uważam to za moją "planszówkę" roku. Zapowiedziane dodatki tylko poszerzą uniwersum o kolejne dwie pełne armie i cztery detachmenty(po dwa dal strony dobra i zła). Gra jest wydana bardzo dobrze ale trudno się tu dziwić bo to w sumie FFG a ich produkty stoją na najwyższym poziomie. Osobiście polecam tą grę dla tych którzy, jak ja nie lubią normalnej wersji "młotka", tu sprostowanie nie lubię systemu ale świat Warhammera uwielbiam w szczególności książki Gra jest bardzo dostępna więc można również grać z osobami które w ogóle nie są graczami na co dzień. Koszt podstawki to około 130zł ale jak pisałem, cztery w pełni custom'izowane armie, system rozstawienia terenu i cełow gry daje niezliczoną ilość różnych od siebie gier.

 Pozdrawiam.


Jak zabić Bloodthirstera i nie stracić...za dużo.



Łukasz "wstawił" mi jezioro w mój deployment zone...sneaky bastard!

2 komentarze:

  1. WOW WOW WOW a co ja ci takiego zrobilem ze mnie obwiniasz ?

    OdpowiedzUsuń
  2. A no tak, po części to Twoja wina. Chciałeś mi kiedyś pokazać ten system, nauczyć grać...a zamiast tego rozjechałeś mnie swoją Bretonią. Płakałem pod prysznicem bardzo długo...:)
    Kiedy będziesz we wrocku?

    OdpowiedzUsuń