niedziela, 28 kwietnia 2013

AAR, ATZ, Take Back!

Witam,

 W oczekiwaniu na figurki zombie, które mam nadzieję już do mnie lecą, postanowiłem rozegrać kolejny scenariusz moją grupą ocalałych śmiałków. Tym razem zadaniem ludzi miało być założenie bazy w celu lepszej organizacji życia w opętanym przez zombie mieście. Jak pamiętacie, poprzednim razem jedna osoba z grupy, Zoey, nie przetrwała starcia z umarlakami więc postanowiłem uzupełnić skład grupy(nie wiem czy mogę robić to między misjami, zakładam że jest to pierwszy i ostatni raz), jak poprzednio nowy członek ekipy jest losowany z tabel. Skład na chwilę obecną wygląda tak:

ZACK
Rep 4, Surviver:
- Slow - mogę się ruszać max 1.5 mojej szybkości ruchu w trybie Fast Move.
- Runt -  ujemny modyfikator do walki wręcz -1D6.
Broń: Shoutgun

KENNETH
Rep 4, Military(police):
- Knifeman - +1D6 do melee jeśli będzie uzbrojony w nóż
Broń: BA Pistol(BAD ASS PISTOL)


MISERY
Rep 3, Civilian:
- Brawler - +1D6 do melee
Broń: Shoutgun



Gość specjalny ;)


 Mając do dyspozycji kilka nowych budynków, dzięki którym stół wyglądał bardziej klimatycznie, czekała mnie ciekawa rozgrywka. Scenariusz Take Back ma w założeniach przeszukanie każdego budynku i oczyszczenie stołu z przeciwników i z zombie.

 Standardowo po pierwszym ruchu sprawdzam ile zombie jest na stole, 1+D6, rzucam 5 więc mamy sześciu truposzy.

 Pierwsza aktywacja dla zombie, tylko trzy widzą grupę ludzi. Zack strzela z shoutguna lecz nie trafia, za to przywołuje kolejne cztery zombie! Przy kolejnej aktywacji lider grupy wchodzi do magazynu a reszta próbuje odeprzeć atak, po słabym początku nastawiam się na nie używanie shoutgun'ów(sześć kostek na przywołanie zombie to strasznie dużo), postanawiam walczyć wręcz od czasu do czasu osłaniając się pistoletem Kenneth'a.
 Kenneth i Misery radzą sobie z pierwszą falą umarlaków, choć dwa truposze nadal stoją, Zack natomiast w magazynie natrafia na jednego truposza. Strzela(Zack ma tylko trzy kostki w melee), trafia, zabija, przywołuje jednego zombie. Teraz ciężka sytuacja, jeśli zombie aktywują się pierwsze, moja grupa zostanie otoczona i przyparta do muru, mam jednak szczęście i odskakuję od wejścia do magazynu, postaram się zerwać kontakt z hordą.
 
 Widząc że może uda się oderwać od pościgu, strzelam Kenneth'em z jego pistoletu, niestety chybia ale żaden nowy ZED(zombie) nie słyszy strzałów. Kusząc los oddaję, jak się okaże felerny strzał shoutgun'em(tak miałem tego nie robić), powalam(nie zabijam) dwa umarlaki - przywołuję cztery!!!

 Okrążam budynek i decyduję się na szarżę, jeden na jeden nie powinien być problemem. Reszta hordy podąża do punktu w którym ostatnio widziała ocalałych.

  
 
 Po udanym melee, zrywam kontakt z pościgiem i przeszukuję mały magazyn, niestety okazuje się pusty jak poprzedni. W tym czasie zombie docierają do punktu gdzie ostatnio widziały grupę ludzi i losowo rozpierzchają się po stole. 
    Szukając szczęścia udaję się do sklepu obok, w między czasie jeden ZED dostrzega moją grupę i podąża za nią, reszta nadal roam'inguje po stole bez celu. W delikatesach trafia mi się nie lada gratka, znajduję assault rifle - problem w tym że jest ono trzymane przez człowieka. Ganger, Rep 5(!) assault rifle. 
 Nie udaje się dogadać, dodatkowo przeciwnik wygrywa test na sprawdzenie kto strzela pierwszy. W budynkach każdy jest traktowany jak concealed, co utrudnia trafienie i chyba to ratuje moją grupę od rozstrzelania. Assault rifle może ostrzelać trzy cele czyli każdy po jednym strzale musiał przyjąć. Wszyscy zdali test "reciving fire", Kenneth strzela i od razu trafia ale tylko powala ganger'a na ziemię. Ten słabo zdaje test "recover from knock down" i jest stuned - przez następną turę wstaje, nie może mieć akcji i reakcji. Zack dobiega do zbira, w tym momencie mam dwie opcje, autokill lub "pojmanie". Wybieram to drugie, w końcu jest co raz mniej ludzi na ziemi nie warto przyspieszać tego procesu, zabieram assault rifle(sweet!) i przeszukuję członka gangu - nic nie znajduję. 

 W pralni po drugiej stronie ulicy natrafiam na trzy zombie, pokonuję je w melee nic nie znajduję. Pusto jest również w serwisie sprzętu RTV Drake'a. Tu jednak przy aktywacji trafiam dwie szóstki, a to oznacza random event, losowy członek drużyny(Kenneth) strzela do cienia - na szczęście nie przywołuje żadnego ZED'a.

 Na ulicy jednak dogania mnie jeden zombie, na szczęście nie Kenneth nie ma z nim problemu i wyjaśnia wszelkie problemy. 
  Manewrująca, w tylko sobie znany sposób horda w końcu dostrzega ocalałych i rusza w pościg wzdłuż ulicy.


 Tu już jeden po drugim kładę zombiaki i pozbywam się ostatniego, wszystko w melee aby nie przywoływać kolejnych truposzy. W reszcie budynków nie znalazłem nic fajnego, dopiero w ostatnim mieszkaniu trafiłem na pistolet i body armour!

 Gra był bardzo przyjemna i jak zawsze nie za długa. Przyznam że dogania mnie fakt zbyt małego stołu do grania, duże stężenie zombie na metr kwadratowy, na razie jednak wygląda to jak wygląda. Grupa ma się teraz dobrze, mając bazę łatwiej jest mi przekonać członków grupy by zostali, po każdej grze należy sprawdzić czy dany członek nie chce opuścić ekipy, ale zaczynam się martwić o food, na koniec miesiąca należy mieć jedną jednostkę jedzenia na jednego survivera, ja teraz na całą grupę mam tylko jedną a koniec miesiąca za dwie "gry"...

Mam nadzieję następnym razem zagrać już swoją prawdziwą hordą zombie, nie będzie ich strasznie dużo ale i tak będzie fajniej, no i moze uda się dorobić pozostałe budynki. 

Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Kolejna ciekawa gra pełna niespodziewanych zwrotów akcji ;)
    Przyczepię się tylko jednej rzeczy:
    "Standardowo po pierwszym ruchu sprawdzam ile zombie jest na stole, 1+D6, rzucam 5 więc mamy sześciu truposzy."
    powinno być: "If you are playing in an urban area then there
    will be 1 + 1d6 zombies per human." czyli 3+3d6 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo to chyba coś nie doczytałem, dzięki za zwrócenie uwagi. Wychodzi na to że początek może być jeszcze bardziej straszny? :D Na razie i tak kilka rzeczy jest pomijanych w moich grach ale staram się wdrażać coraz bardziej w system. Jeszcze raz dzięki.

    OdpowiedzUsuń