czwartek, 15 listopada 2012

System kampanii do Dystopian Wars.

   Witam,


   Przeglądając pewien blog o podobnej do mojej tematyce natknąłem się na bardzo ciekawy system kampanii do DW, tzn jest to bardziej narzędzie do łączenia poszczególnych bitew  w całość.

   System opiera się na punktach, które zdobywa się po zakończeniu bitwy. Na początku, gracze zaczynają z niczym tzn nie mają żadnych punktów a jest ich trzy rodzaje. Pierwszy to Recon Points, które zdobywa się po rozegraniu Recon mission. Drugi rodzaj to Strategy Points, które są zdobywane po rozegraniu Strategy mission. Ostatnim rodzajem są Control Points, każdy kto uzbiera tzry takie punkty wygrywa "kampanię".


   O co chodzi z tyloma rodzajami punktów? Na początku każdej kampanii, każdy dowódca floty ma problem z rozpoznaniem, nie wiem przeciwko komu i czemu stawia czoła. Od tego są Recon Missions, limit punktowy dla takich misji to 400pkt na stronę(można to zwiększyć licytując punktami, ale to już doczytacie), jest ograniczenie klas jednostek możliwych do wzięcia itp Po zakończeniu takich gier, podliczane są punkty recon które gracze zdobyli(przegrany gracz też coś dostaje). Punkty Recon są potrzebne do rozegrania Strategy Missions, które "kosztują" 10 Recon Points. Są to już konkretne starcia z limitem 800pkt na stronę. Zakończenie Strategy Mission kończy się również podliczeniem zdobytych przez graczy Startegy Points, które pozwalają na rozegranie Control Mission(25 Strategy Points). Taka bitwa to już 1200pkt na gracza i pełna dowolność.

  Dlaczego tak? W sumie wszystko ma ręce i nogi, na początku badamy przeciwnika(RP), potem dochodzi do większych starć(SP) a na koniec są już decydujące bitwy(CP).  Mam zamiar zaproponować takie rozwiązanie Siwusowi(co Ty na to?) z kilku względów, po pierwsze jesteśmy początkującymi graczami i te pierwsze recon missions będą idealne na ogranie systemu a p drugie zawsze jakoś łączyliśmy nasze rozgrywki więc to nam teraz ułatwi zadanie. Poza tym w systemie są zawarte scenariusze poszczególnych bitew które się losuje np. zniszczenie konkretnego okrętu wroga(przeciwnik nie wie który okręt jest celem) itd więc nie będą to zawsze boje spotkaniowe.

   Wydaje mi się ze ów system w swojej prostocie jest genialny, łatwy i przejrzysty. Zamieszcza link do owego bloga, bo nie chcę kopiować i wklejać czyjejś twórczość(choć zapewne nie ma dla niej jakiś praw autorskich) z uwagi na czyjś trud w dostosowaniu tego do systemu DW. Jak myślicie? Daje radę?

link:
Craig Gallant

Pozdrawiam
  

wtorek, 13 listopada 2012

AAR po spotkaniu z Damianem, nie obyło się bez "spięć"...


  Witam

  Po dość długim okresie ciszy wrzucam AAR z bitwy z Damianem, "cisza" spowodowana była brakiem czasu na jakiekolwiek ruchy w obszarze bitewniaków. Postaram się, lecz nie mogę obiecać, że to się nie powtórzy choć na pewno nie chce spamować tu jakimiś bezcelowymi postami. Ok, to tytułem wstępu.

   Oczywiście owe tytułowe "spięcia" to nic innego jak morderczy ostrzał moich okrętów przy pomocy Tesla Colis, ale od początku. Umówiliśmy bitwę na około 950pkt., strony konfliktu to oczywiście moje FSA, Damian z kolei wystawił Prussian Empire. Jako że kilka dni wcześniej Damian, i tu cytat Siwusa "dostał łupnia że aż miło", podszedł do biwty ze mną w dość nie typowy sposób ale to widać już po rozpisce.


Im gonna kill me some krauts!!!


Prussian Empire:
BC Emperor class
3x CH Reiver class
8x FF Arminus class
2x Pflicht class Scoutship
Gewitterwolke Airship
Imperium class Sky Fortress
2x Fighters(2x5 tokenów)
Dive Bombers(5 tokenów)
Reccon plane

Federated States of America:
BC Independence class
3x CH Lexington class
3x DD Guilford class
9x FF Augusta class
Savannah class Sky Fortress
2x A-17 Bomber
2x Fighters(2x5 tokenów)
Torpedo Bomber(5 tokenów)
Reccon plane


Pierwsze ofiary.

   Jak widać pomysł mojego przeciwnika opierał się na jednostkach latających, w połączeniu z zasadą obscured(latanie w chmurach) i dodatkowo z osłoną myśliwską(Imperium i Gewitterwolke) skutecznie skłoniło mnie do pominięcia tych jednostek jako celów dla moich rakiet. Pierwsze ruch squadronów nakreślały mniej więcej co obie strony chcą zrobić. Z powodu odległości, samego strzelania było niewiele. Mój battleship jednak zdołał sięgnąć swoimi działami jeden squadron pruskich fregat. Ostrzelałem dwie z czterech, jedna otrzymała tylko jeden punkt obrażeń za to druga dostała crita. Rzut na tabeli critów okazał się bardzo szczęśliwy, "snake eyes" oznacza magazine explosion i w ten sposób uszkodziłem trzecią fregatę. Dalsze ruchy jednostek, na lewej flance moje dwa squadrony fregat starły sie z fregatami Damiana. Pruskie bombowce nurkujące zaatakowały moją fregatę ale po słabych rzutach nic nie wskórały. Prawa flanka to starcie moich krążowników z krążownikami Damiana, tu raz za raz obie strony dawały sobie po twarzy.

Prize for everyone!
Gewitterwolke, tego nie lubię...
 
   Centrum to zagęszczenie lataczy, z mojej strony BC i sky fortress, naprzeciw Imperium, Gewitterwolke i dwa Pflichty wsparte pruskim BC. Już na tym etapie wiedziałem ze celem jest moja sky fortress, która miała zapowiedziane "wciry" jeszcze przed bitwą, Damian chciał dotrzymać słowa. Dążąc do nieuniknionego starcia, wprowadzałem do tego kotła na środku swój pancernik i fortece, problem był w tym że w centrum Damian wszystko trzymał w chmurach i dzięki temu był obscured. Trafiał trudniej, bo na 6 ale ja również trafiałem go na 6, co dawało mu przewagę zważywszy na to że pojedynek na długi dystans stawiał mnie w lepszej pozycji. W ten sposób Damian sukcesywnie skracał dystans, by w odpowiednim momencie wylecieć z chmur by zaatakować z pełną mocą. Zapowiadało się na to że to zdarzenia w centrum stołu będą miały największy wpływ na całą bitwę.

Początek końca.

   W trzeciej turze zrobiło się naprawdę gorąco. Moja forteca najpierw ostrzelana przez dwa scoutshipy klasy Pflicht otrzymała punkt obrażeń i straciła punkt załogi(cholerna tesla) nastepnie ciężki ostrzał z Gewitterwolke powoduje kolejne uszkodzenia na fortecy i utratę kolejnych dwóch drużyn marines!



    W miedzy czasie zaatakowała pruska forteca ale skupiła się na squadronie niszczycieli, zatapiając jeden a drugi zdobywając abordażem.



   Zagęszczenie środka pola walki było już dość spore, mojej sky fortres jednak udało się tak wykonac manewry że doprowadziłem do sytuacji w której zbombardowałem fortece Damiana i jeszcze na koniec stanąłem z nią burta w burtę.



    Wydaje mi się że w każdej grze jest tak zwany "breaking point", w tej rozgrywce wskazałbym go właśnie tu, jako że pierwszy raz grałem z kartami trudno mi było się w tym odnaleźć. Na początku owej tury dostałem kartę, która pozwalała na przerzut nietrafionych kostek przy ataku bombami. No i zapomniałem o niej...dokonując ataku swoją fortecą zapomniałem użyć na niej owej karty!!! Mój atak bombowy przyniósł mi tylko jeden punkt uszkodzeń na zeppelinie z powodu właśnie słabego rzutu dziesięcioma kostkami. Broadside wbił kolejny hit na Damianowej fortecy, mój pancernik też zaatakował i nawet wbił critical hit-a, mój oponent pobladł bo w tej bitwie poprzednie trzy critical-e kończyły się wybuchem magazynów amunicyjnych. Zamiast "snake eyes" rzuciłem 12, na starych zasadach okręt znikałby w tzw. striginium flare ale po aktualizacji taka jednostka jest teleportowana w losowane miejsce na stole, szkoda. Za to, co będący na pruskiej fortecy komodor się przestraszył to moje! :)

This is "Memphis Belle", target straight ahead.

   Z ciekawszych akcji na pewno wspomnieć trzeba  pogoń moich bombowców za pancernikiem. Tu użyłem karty dodajacej 3 cale ruchu moim A-17 dzięki temu były w lepszym range bandzie. Atak torpedowy nie przyniósł wielkich sukcesów, jakiś punkt uszkodzeń za to udało się rozpalić raging fire po użytej karcie - Damian uruchomił generator osłon w obronie co pozwoliło go zepsuć i podpalić okręt. Kolejnym etapem polowania na ów pancernik był attack run moich torpedowców, tu również użyłem karty, która anulowała efekt abort podczas obrony ack ack. Niestety i tu również bez wielkiego entuzjazmu wbiłem może jeden punkt obrażeń.

Piękny widok, nie wiele ich było.

    I to by było na tyle jeśli chodzi o moje sukcesy. Później straciłem fortece na rzecz udanego abordażu, mój pancernik został lekko uszkodzony ale komodor przeżył wiec wielkiej hańby nie było.




Ogólnie straciłem: Sky fortress, ciężki krążownik, pięć fregat w tym jedna odbita po pruskim abordażu, dwa niszczyciele w tym jeden na rzecz abordażu.



Zniszczyłem: dwa krążowniki, wszystkie fregaty w tym jedną przejąłem jako pryz, zestrzeliłem całą eskadrę bombowców nurkujących, reszta jednostek została uszkodzona może z wyjątkiem Gewitterwolke i jednego Pflicht-a.




   Było bardzo fajnie i intensywnie. Wniosek na koniec bitwy był taki że pokonały mnie chmury, będąc obscured do trzeciej tury Damian był poza moim "zasięgiem". Do tego mocna obstawa myśliwska jego dwóch największych statków powietrznych tym bardziej ograniczała moje ruchy. Damian wygrał zasłużenie, choć przyznać trzeba że miał więcej opcji rozpiski niż ja,  posiadam tylko podstawkę i kilka dodatkowych modeli. Następnym razem będę przygotowany na taką lub podobną taktykę. John Henry FTW!

   Spotkanie zakończyło się wymianą koszulek i rozdaniem nagród pocieszenia ale o tym innym razem...


   Pozdrawiam

ps.Przepraszam za jakość zdjęć, oświetlenie w Bardzie jest jakieś dziwne.

czwartek, 20 września 2012

Ciekawy pomysł, czy przedłużanie rozgrywki?

Witam

  Wpadłem na dość ciekawy(chyba) pomysł na specjalną zasadę do Full Thrusta. Mianowicie, często zdarzało się tak że podczas naszych wspólnych potyczek większe jednostki(BC, BB, DN itd) mocno obrywały - nic nowego - ale czasami aż żal było patrzeć jak kolejne systemy padają od morderczego ostrzału przeciwnika. Oczywiście jest możliwość naprawy owych systemów przy pomocy ekip naprawczych, ale również wszyscy wiemy jak to się kończy, raz się uda a raz nie.

   Podczas bitew np. czołgów w WWII(w dzisiejszych czasach chyba też) jest coś takiego jak "park maszynowy", tzn. uszkodzony czołg może wrócić do takiego miejsca(zwykle nie oddalonego bardzo od miejsca bitwy) by dokonać napraw, jeśli oczywiście są możliwe. Chciałbym zaimplementować coś takiego w FT. Taki awaryjny skok w FTL zarezerwowany dla cięższych jednostek liniowych(albo odwrotnie), oczywiście skok wiąże się z konsekwencjami jeśli dokonamy go w złym miejscu ale to wszyscy wiemy. I teraz tak, jeśli skok się uda okręt opuszcza stół na dwie tury(do uzgodnienia) i wraca...no właśnie nie może wrócić tak by dzięki takiej operacji uzyskać znaczną przewagę nad przeciwnikiem w położeniu na stole(jego rufa itd). Tu trzeba coś wykombinować, może to samo miejsce z którego skakał? Że niby komputer nawigacyjny szybciej ustala koordynaty do miejsca z którego przed chwilą skoczył, albo po prostu z krawędzi stołu losowej/początkowej.

  W trakcie nieobecności na stole, okrę może dokonać kilku napraw systemów wew. jak i może odzyskać kilka kratek hulla(może d6 albo 2d6), w trakcie bitwy nikt nie wyjdzie w przestrzeń by załatać dziury w kadłubie. Okręt mógłby dokonać takiego skoku w momencie skreślania kratek hulla na przedostatnim lub ostatnim rzędzie kadłuba. Co Wy na to? Tak jak w tytule?


Pozdrawiam.

wtorek, 18 września 2012

FTL

Witam,

   Dziś nie standardowo bo o grze komputerowej. Kilka dni temu mój przyjaciel Marcin przesłał mi linka do gry komputerowej o dźwięcznym tytule FTL. Gra jest symulatorem okrętu wojennego bliżej nie znanej Federacji, jest to mała jednostka posiadająca na wstępie trzy osobową załogę a uzbrojona jest w podstawowy laser i wyrzutnię rakiet. Naszym zadaniem jest przebycie ośmiu sektorów w celu dostarczenia ważnych, dla owej Federacji, informacji. Cały czas jesteśmy ścigani przez siły Rebeliantów więc musimy się szybko przemieszczać poprzez sektory, które to są podzielone na systemy.


   Gra jest generowana losowo więc każda z kolei rozpoczęta rozgrywka z pewnością będzie inna. W każdym systemie który odwiedzimy może nas spotkać co innego. Od spotkania uszkodzonego frachtowca, który prosi o pomoc, po łowców niewolników którzy najpierw domagają się "myta" w postaci jednego członka naszej załogi. Przy każdym takim evencie mamy okno dialogowe z opisem sytuacji i, jeżeli to możliwe, opcje reakcji dostępne dla gracza.

Początkowa konfiguracja okrętu,nazywanie okrętu, załogi itd

 
   Walka odbywa się w czasie rzeczywistym, masze systemy ofensywne mają cooldown po którym wskazujemy im poszczególne cele na jednostce przeciwnika. Każda jednostka w grze posiada podstawowe systemy: mostek, sekcja napędu, sekcja osłon, sekcja kontroli grodzi, sekcja kierowania ogniem, system podtrzymywania życia i sickbay. Okręt nie może oddać skoku bez pilota ale pozostałe systemy działają nawet jeśli nie są obsadzone załogą, oczywiście jeśli są działają lepiej choć trudno zebrać tak liczną załogę.

   No właśnie załoga, kolejny raz odnoszę wrażenie że ludzie jako rasa są najsłabsi we wszechświecie, tzn. nie posiadają żadnych bonusów rasowych. W grze jest kilka ras, od "skalnych" ludzi - odpornych na ogień, po rasę modliszek - które mają szybszy atak w walce wręcz ale słąbiej naprawiają systemy. Oczywiście podczas kilku rozgrywek udało mi się pomieszać załogę swojego okrętu i np. w walce z łowcami niewolników "uratowałem" pana modliszkę po tym jak slaversi zaproponowali zawieszenie broni w zamian za niewolnika. Liczna załoga to plus bo więcej systemów możemy obstawić, dodatkowo członek załogi obsługujący dany system specjalizuje się w nim więc się rozwija. Na jednostce można zainstalować system teleportacji, dzięki któremu można dokonywać abordażu, wspomniana rasa modliszek rozmazała moją załogę po ścianach już nie raz. Oczywiście można się bronić, najlepiej w sickbay bo automatycznie leczy naszych ale intruzi nie zawsze za nami chętnie chodzą czasami wolą zniszczyć system podtrzymywania życia i teleportują się n spowrotem na swój okręt.

Widoczny system ze sklepem i questem jak również wyjście z sektora.

  Jak widać na screenie poniżej każda jednostka ma punkty hull-a i "kropki" tarczy. Hull naprawiamy w systemach opisanych na mapie sektora jako STORE, można tam też zakupić dodatkowe wyposażenie, czasem załogę. Tarcze odnawiają się wg tego jaki jest ich poziom i czy system jest obsadzony przez załogę. Każdy system zużywa daną ilość energii, co powoduje że musimy rozwijać/upgradeować nasz reaktor, robimy to za tzw. scrap(waluta w grze) czyli pozostałości po walkach. Podczas walki okręt otrzymuje obrażenia w hull ale czasami zdarzyć się może tak że ostrzał przeciwnika rozszczelni nam jakiś przedział, wtedy widoczne jest pęknięcie hulla w tym miejscu a w danym przedziale atmosfera ucieka poza okręt. Jeśli taki przedział jest pusty lub nie ważny można poczekać jeśli nie to trzeba go szybko naprawić a to nie jest bezpieczne. Czasami jest jednak tak, ze wrogi ostrzał wznieci ogień na naszej jednostce a wtedy nie jest kolorowo. Pożar szybko się rozprzestrzenia a pojedynczy załogant nie jest w stanie sam tego ogarnąć. Najłatwiej wtedy jest, wentylować okręt próżnią otwierając gordzie ale też wtedy narażamy załogę lub odciągamy ją od swoich zadań przesuwając ich w bezpieczne miejsce okrętu. 

Walka!
 
   Jak widać po screenach, gra ma prostą grafikę ale grywalnością dorównuję produkcjom z najwyższej półki. Gra ma strasznie dużo możliwości i opcji rozgrywki, jej prostota w żaden sposób nie jest jej wadą. Stopień trudności jest wg mnie bardzo wysoki ponieważ nie ma opcji save, tzn jest ale tylko w momencie wyjścia z gry, jeśli jednak nasza jednostka zostanie zniszczona to koniec. Po dotarciu do piątego sektora odblokowujemy nową klasę okrętu z kilku dostępnych, osobiście jeszcze tej gry nie ukończyłem. Gra jest malutka bo około 200MB ale wg mnie na prawdę warto, tym bardziej klimat jest super.

  Pozdrawiam

poniedziałek, 10 września 2012

Sky Fortress update.

Witam,

   Z powodu małej ilości czasu prace nad figsami posuwają się w dość wolnym tempie. Wrzucam kilka zdjęć z weekendowego malowania, nie ma tego za wiele ale pozwoli na jakaś ocenę dotychczasowych prac. Tak jak pisałem gdzieś wcześniej, forteca ma być głównie szara z metalowymi elementami(okazało się że będzie ich dość sporo) mam nadzieję ze nie będzie źle i kolor pokładu przełamie monotonie kolorów całego modelu. Dodatkowo stateczniki pionowe i poziome sterów będą w kolorze żółtym a lotki sterów będą biało czerwone. Zapowiada się więc chyba dość ciekawie.

   Już podczas nakładania dry brushem metalu okazało się że z jednej strony jednostki, a dokładniej od spodu, źle nałożyłem podkład. Teraz jak o tym myślę to chyba był moment w którym, z nie wiadomych mi przyczyn, trzymałem puszkę z podkładem do góry nogami. W ten sposób model stracił trochę na fakturze, coś pomiędzy zalaniem modelu a pomarszczeniem już nałożonej warstwy farby. Jednym słowem...DAMN! No ale muszę sobie jakoś radzić, jest to miejsce na spodniej części modelu więc koniec końców może nie będzie tak źle. Widać to na drugim zdjęciu, a dokładniej na drzwiach windy(środkowa część modelu).




Tak, wiem. Nie pomalowałem górnego pokładu od dołu...:)
   Jak widać jeden "balon" pomalowałem już na kolor Sky Grey, zastanawiam się czy nie pomalować ożebrowania na jakiś metaliczny kolor tak aby bardziej je wyeksponować. Na pewno "balony" dostaną jakiegoś ciemnego wash-a tak aby nie były takie jednowymiarowe. Jak widać uzupełniłem też wypełnienie okien, nie mogłem się powstrzymać tak bardzo podoba mi się wygląd tych mostków. A i jedna uwaga, modele myśliwców na pokładach i windach są większe niż na tokenach, taki psikus ;), Damian masz tak samo?. Gwiazdy na dziobowych obejmach "balonów" myślę zrobić białe w nawiązaniu do sztandaru FSA a same dzioby(elementy bez metalicznego koloru) chcę również pomalować na żółto tak jak stateczniki, dobry pomysł? 

   Równolegle do pracy przy Savannie zabrałem się, jak widać z miernym skutkiem, za drobnicę która mi została do ogarnięcia. Fregaty ukończone są w 70% a niszczyciele...ach te niszczyciele, szkoda gadać.
 




   Mam nadzieję trochę przyspieszyć z pracami w tym tygodniu ale jak to będzie to życie zweryfikuje, jak będę coś miał to wrzucę.

Pozdrawiam

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

"Look at the size of that thing!" Unboxing.

Witam

  W końcu jest! Zamówiłem do swojej floty, jako wsparcie, Savannah Sky Fotress no i wreszcie ją dostałem po długim oczekiwaniu. Model widziałem tylko jako concept art w rule booku i może gdzieś jedno zdjęcie w necie, nie szukałem szczególnie, więc przeżyłem szok kiedy dostałem pudełko do rąk. Od razu przypomniał mi się cytat z jednego z moich ulubionych filmów: "Look at the size of that thing!", pięć punktów dla tego kto wie z jakiego.

   Model jest ogromny! Kiedy oglądałem z bliska pruską Sky Fortress Damiana, podczas naszej bitwy byłem w szoku jej rozmiarów, ale rozmiar Savannah mnie poraził. Ok, "Imperium" wygląda jak zeppelin z lotniskiem na grzbiecie, jest okrągły i korpulentny ale amerykańska podniebna forteca jest bardziej płaska przez co wizualnie powiększa swoje rozmiary. Długa na sześć cali i szeroka na trzy, na swoim pokładzie mogła by zmieścić dwa krążowniki!


  Nad jakością detali i ilością szczegółów nie będę się rozpisywał, bo w przypadku spartan games to raczej oczywiste.

Znowu Tiny Flyers...grrr.
  Niestety jest i łyżka dziegciu w tym miodnym zestawie, mianowicie w pudełku brakuje masztów do montażu modelu na podstawce, śledząc jedno z polskich for czytałem że to się spartanom zdarza. Może uda się coś z tym zrobić, zobaczymy, jeśli nie to będę musiał coś wykombinować.







  

   Przyznam że przy tak DUŻYM projekcie, chcę się głęboko zastanowić jak to bydle pomalować. Malarzem jestem średnim więc nie może to być coś zbyt trudnego ale też nie chce użyć jakiegoś banalnego dry brusha. Jakieś sugestie pomysły? Ja myślę nad kolorem sterowcowych elementów jako sky grey, coś w stylu prawdziwych sterowców.


Pozdrawiam

piątek, 24 sierpnia 2012

Waterloo? Ja zagrałbym to lepiej...;)

Witam

   Dziś z innej beczki, a dokładniej wojny napoleońskie. Jakiś czas temu w moje "cybernetyczne" rączki wpadł podręcznik do gry General de Brigade. Jest to bitewniak, jak łatwo się domyślić w czasach cesarza Napoleona, wydany przez Partizan Press. System przeznaczony jest pod figurki 28mm lub 6mm ale pomyślałem że jeżeli takie figsy są trudno dostępne w naszym kraju to trzeba użyć zamiennika. No i szybko wpadłem na figurki firmy Zvezda i Italeri, chipki są w skali 1:72, i są nawet nieźle odlane.

Większa część mojej pierwszej brygady piechoty liniowej.
   System ma bardzo ciekawą mechanikę choć na pierwszy rzut oka nie za bardzo intuicyjną. Trzeba się przyzwyczaić do kilku na prawdę konkretnych zmian jeśli chodzi o zasady bitewniakowe. Armia składa się z brygad, np. brygada francuskiej piechoty liniowej to od pięciu do sześciu podstawek czyli od 30 do 36 figurek(jak widać na zdjęciu nie mam nawet pełnej brygady). Każda brygada musi być dowodzona przez dowódcę, ale on rozkazy otrzymuje od głównego generała w armii. I tu psikus, na początku tury gdy gracz chce zmienić rozkaz danej brygadzie np. z "hold" na "move" musi rzucić kostką, jeśli się uda to wszystko ok ale jeśli nie no to lipa. Oczywiście dowódca prowadzący brygadę piechoty może sam podjąć próbę "zmiany" rozkazu ale czy mu się uda to zależy od rzutu kostką który również jest modyfikowany przez jego kompetencje.

   
    To wszystko ma oddać sposób w jaki w tamtych czasach faktycznie wyglądały starcia. Czasami było tak że goniec z rozkazami zginął po drodze itp, wg mnie jest to bardzo fajna mechanika i na pewno sprawia sporo ciekawych możliwości taktycznych, ale również podnosi wysoko poprzeczkę jeśli chodzi o prowadzenie działań na stole.


   Oczywiście w grze mamy piechotę, kawalerię i działa. W sumie wszystko co można było spotkać wtedy na polach bitew. Mamy dzięki temu możliwość rozegrania małych potyczek jak i wielkich starć a nawet rozegrać słynne bitwy Napoleona. W podręczniku są rozpisane takowe bitwy(Borodino, Waterloo itd) wraz z pełnym składem poszczególnych stron potyczek, tzn. rozpisane są całe armie.


   Do systemu przekonałem Siwusa, który jak łatwo się domyślić zdecydował się na armię "Loobster-ów"(brytole). Dlaczego ja wybrałem Francuzów? Uważam że okres panowania Napoleona był najjaśniejszym punktem w militarnej historii tego kraju więc jeśli nie wybrałbym tej armii ww tym bitewniaku ta na pewno już nigdzie nie miałbym takiej okazji. Nie wiem ile dokładnie pomalował armii Siwus, u mnie wygląda to skromnie, brak czasu jaki i porażająca ilość figurek do ogarnięcia sprawia że na razie chyba zawiesiliśmy projekt, choć mam nadzieję kiedyś do niego wrócić.

Pozdrawiam

środa, 22 sierpnia 2012

To już chyba szaleństwo.

Witam

Ostatnio pisałem że spartan nie zwalnia ale to już chyba szaleńcze tempo. Kolejne nacje koalicyjne to Belgia i Dania. W przypadku Belgii przedstawiony został tylko ogromy Land Ship, Duńczycy za to mają już dwa modele okrętów, gunship i stawiacz min.

The Protectorate of Belgium - Liege Class Land Ship

Kingdom of Denmark Korsor Class Minelayer

Kingdom of Denmark - Skagerrak Class Gunship

Nacja duńska jest opisana jako sojusznik Pruskiego Imperium, sporo również czerpią od swojego większego sąsiada jeśli chodzi o technologię. Modele ciekawe a i zdolość stawiania min bardzo ciekawa.

Pozdrawiam.

sobota, 18 sierpnia 2012

Kolejna nowość!

Witam

   Po tym jak Spartan Games zarzucił nas nowościami o modelach dla Polskiej nacji jak i Kanadyjskiej, na stronie SG pojawiają się kolejne nowości. Tym razem oddzielny system! Koval wspomniał o tym w komentarzu do jednego z moich postów.

   Dystopian Legions, ma być grą opartą na 28 milimetrowych figurkach piechoty, oczywiście będą dostępne pojazdy i roboty. Gra ma skupiać się na działaniach plutony więc Ci którym brakowało piechoty w Dystopian Wars mogą czuć się dowartościowani.



   Na razie są dostępne cztery podstawowe nacje choć w sklepie internetowym spartan-a jeszcze system nie widnieje, więc premiera figurek dopiero przed nami. Osobiście nie za bardzo mi to podchodzi i raczej nie będzie mnie ten system interesował. Steampunk to jednak dla mnie para i maszyny które napędza.

Pozdrawiam


środa, 15 sierpnia 2012

Prognoza na dziś..."Zamieć" i "Krzyżacy"

Witam,

   Oto nowe zdjęcia z bloga Spartan Games, przedstawiają sky fortress należącą do polskiej nacji. Forteca to mix technologi brytyjskiej i rosyjskiej. Ma mieć możliwość transportu czołgów a na pierwszym zdjęciu widać jak będą wyglądać polskie myśliwce, niestety nie będą to p11.





Jak oceniacie? Ja jeszcze nie wiem, odniesienia do husarii jak najbardziej same się narzucają ale czy to ładnie wygląda? Na pewno nie jest źle, powiedziałbym że ok. Nie wiem czy następną(jeśli w ogóle) nacją jaką będę zbierał, byłaby właśnie polska nacja ale cóż zapewne w naszym kraju znajdzie kilku odbiorców.

Dodatkowo jest też nowość do Pruskiego Imperium, a dokładniej The Teutonic Order. Aufseher Class Assault Airship to okręt desantowy, który może zrzucać na pole bitwy nową jednostkę. Faust to obsługiwany przez człowieka robot bojowy, który jak widać będzie w formie tokenów.

 



Wygląda na to że spartan games nie zwalnia tempa i rozwija system w dość ciekawym kierunku.

Pozdrawiam

wtorek, 14 sierpnia 2012

Tiny Flyers, podejście drugie.

Witam

   Tak jak w temacie, drugie podejście do myśliwców. Przemalowałem je na "hellcaty", czyli ciemnoniebieski, pozostałem przy żółtej osłonie silnika i miedzianych elementach. Przyznam że mam dosyć, więc pozostaje tak jak jest, tym bardziej że nie długo czeka mnie malowanie kolejnych sześciu tokenów...





To chyba na tyle w kwestii myśliwców.


Pozdrawiam.

niedziela, 12 sierpnia 2012

Nareszcie są!

Witam

   Dziś o nowościach od Spartan Games. Ostatnio na stronie sklepu SG ukazała się nowa zakładka, Polish-Lithuanian Commonwealth, nacja określana mianem allied więc nie jako główna siła zbrojna w grze ale zawsze coś.

Na razie mamy dostępne siły lądowe, w tym dokładnie trzy jednostki:

Rycerz Class Small Tank.

Z82 Burza Class Bombard

SWZ3 Palnik Flame Tank

Modele wyglądają bardzo ciekawie i mają fajną stylistykę. Bardzo ciekawy opis nacji znajduje się na stronie SG. Mianowicie Siły lądowe mają być bardzo szybkie i wsparte lotnictwem z, i tu cytat, "great Sky Fortress" więc chyba jest na co czekać. Zastanawiam się jak będą wyglądać myśliwce. Brytyjskie myśliwce przypominają mi Sowrdfish-e, Pruskie to znowu Foke Wolfe a Polskie? Czy będą podobne do P-11? No a Sky Fortress? Cholercia, nie myślałem że SG aż tak zaangażuje się w stworzenie "naszej" nacji, trzeba przyznać że rzadko się to zdarza.

Aż normalnie myślę nad zakupem sił lądowych, przynajmniej do moich hamburgerów. Bitwa na lądzie, morzu i w powietrzu na jednym stole...to musi być awesome!

Pozdrawiam